środa, 25 kwietnia 2012

Rozdział 1

Izabella

   - Nie odzywa się do mnie już od dwóch tygodni ! Czy o według ciebie jest normalne ?! Tak się zachowuję chłopak ? - spytałam Klaudii, choć wiedziałam, że ona będzie mnie tylko pocieszać i wmawiać że wszystko będzie dobrze. jak ja tego nie lubię...
- No może trochę Andrzej przesadza, że się do ciebie tak długo nie odzywa, ale chyba musi miec jakiś powód.  na pewno wszystko będzie dobrze, zobaczysz.
- No ale co to za ważny powód żeby się do dziewczyny nie odezwać ?
- A ty do niego się odzywałaś ? - odpowiedziała pytaniem, a ja tego nie lubię.
- No nie, ale to raczej chłopak powinien do dziewczyny pisać pierwszy.
- No tak,ale.. - urwała. Zapadła długa cisza. Słychać było tylko brzęczenie muchy, które wleciała otartym oknem do mojego pokoju. Nie lubię takiego brzęczenia ! W moim małym pokoiku to brzęczenie robiło się coraz głośniejsze i głośniejsze. Jest tak niewielka granica która dzieli ciszę, a denerwujący hałas ! Myśl o czymś przyjemnym, przyjemnym. Takie małe stworzenie, a robi tyle hałasu ! Gdzie ono jest ? Wyleciała. Gdybym była muchą też bym wolała szybko się wydostać z tej małej klitki. Wybrałabym ten piękny widok za oknem. Lasy, łąki i pola zbóż. Jak ja kocham to miejsce. 
- Wiem ! - krzyknęła nagle Klaudia- a może tak pojedź do niego do Warszawy i zobacz co się dzieje. Adres masz, wakacje są dorosła jesteś, więc na co czekać ? Uśmiechała się niczym dziecko które właśnie dostało olśnienia i przekazało swój świetny plan starszej osobie, która dzięki niemu uczyni ten świat piękniejszym. - Pojedziesz do niego i posiedź u niego kilka dni i się dowiesz wszystkiego. 
- Hmm.. W sumie to nie taki zły pomysł.. Ale jak go nie będzie ? Albo jak oznajmi mi że to koniec...- Cholera przeklęci faceci ! Z nimi nie dobrze, a bez nich jeszcze gorzej ! Kocham Łukasza i nie mogę bez niego żyć, ale czuję że się oddalamy od siebie i czuję że zbliża się koniec..
- No to wtedy mu wygarniesz od A do Z i będziesz miała z głowy. Pójdziesz to jakiegoś hotelu i odreagujesz w klubach, pasuje ?
- To jest życie, a nie jakiś film w którym dziewczyna porzuca faceta i idzie się bawić w klubach. - Boże 18 lat, a myśli jak 13 latko...
- No dobrze, może trochę mnie poniosło, ale pojedź do niego.
- Achh... Zastanowię się.. - nagle telefon za wibrował na stoliku stojącym przed nami. na którym znajdowały się także puste kubeczki po kawie i talerzyk z ciastkami. Klaudia musiała już iść, a więc zostałam sama w moim małym pokoiku. Przed sobą miałam okno otwarte na oścież. Po lewej stronie stoi łóżko, a po prawej stronie okna szafa. No i to by było na tyle. Jeszcze tylko mała kanapka i stoliczek. 
   Chwilę posiedziałam i doszłam do wniosku, że muszę ratować mój związek. Kocham Łukasza i tak łatwo sobie go nie odpuszczę ! Wyciągnęłam z szafy walizkę i zaczęłam wrzucać ubrania do niej. Łza poleciała mi po policzku, a tego nie lubię. Łzy są dla mnie oznaką słabości, a ja nie lubię czuć się słaba bezsilna. Boże czemu ja tylu rzeczy nie lubię...

3 komentarze:

  1. Ale fajne : D
    czekam na dalszą część opowiadania , mam nadzieję , że będzie ich jeszcze sporo :P

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne^^
    czekam na dalszą część;D
    +obserwuje i liczę na rewanż:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe ^^
    Czekam i dodaje do ob. ! : )

    OdpowiedzUsuń